Nie obchodzą mnie zarobki Pana syna, Polskę stać na jego utrzymanie, podobnie jak i reszty Pana rodziny. Mnie obchodzą jego rówieśnicy, którzy w coraz większej liczbie wyjeżdżają z Polski, bo tu się utrzymać nie mogą.
Pan obiecał tym, którzy już tam byli, otworzyć drogę do Ojczyzny, zapewnić pracę i warunki do życia. Otóż wtedy, gdy składał Pan te deklaracje, oni chcieli wracać i dlatego oddali na Pana swoje głosy.
Dzisiaj, w połowie Pana DRUGIEJ kadencji, rośnie kolejna, jeszcze większa fala emigracji młodych za chlebem. Sześćdziesiąt procent z nich deklaruje, jak to dzisiaj podała najbardziej przecież wiarygodna stacja – TVN, że wracać nie chcą.
Nie pytam, czy czuje się Pan za to odpowiedzialny, bo nie mam co do tego złudzeń. I to również niewiele by mnie osobiście wzruszało, ale chodzi mi o te sześćdziesiąt procent, które niestety, też już się złudzeń wyzbyło.
Pan wiedział, że Amber Gold zmierza do likwidacji. Chciałabym dzisiaj znać Pana wiedzę o perspektywie Polski. Czy wszystkich nas czeka los klientów tej nie żałującej obietnic instytucji? Biednych, bo głupich, a głupich, bo biednych?