zwyczajna kobieta zwyczajna kobieta
454
BLOG

Spiskowa mania depresyjna

zwyczajna kobieta zwyczajna kobieta Polityka Obserwuj notkę 2

 

Znudziła mi się prostota zdrowego rozsądku, więc polecę sobie jesienną depresją maniakalną i rozpocznę tak:
Kiedyś powstały piękne plany założenia szczęśliwej krainy od Oceanu do Oceanu, od Władywostoku po Gibraltar, z sercem pośrodku, w Berlinie – ale coś się omsknęło i trzeba było zacząć ze złego końca, od wschodniego bałaganu. Próbowano naprawiać, ale znów noga się powinęła, podobno przez samą Matkę Boską, bo sobie Wisłę upodobała. Zaczęto więc od drugiej strony i wydawało się przez chwilę, że rzecz się rozwija pięknie, ale cóż, za bardzo się towarzystwo rozhasało, upilnować było coraz trudniej i trzeba było chwilowo z czerwonego na brunatny się przestawić, żeby jakiś porządek zaprowadzić. Dla pewności tym razem nie stawiano na jedną kartę, dwie grządki przygotowano – jedna z uprawą tradycyjną, prowadzoną środkami sprawdzonymi jeszcze przez niejakiego Józefa Ignacego Guillotina, druga w zasadzie eksperymentalna, wdrażać miała w myśl znanych utopii powszechną dostępność dóbr wszelakich, chwilowo opłacanych środkami zgromadzonymi i uzupełnianymi z rejonów świata demokratycznie niezaawansowanych.
Tyle że środki, jak zapasy zboża z dowcipu o carze, kiedyś się skończyły. Ktoś wpadł więc na pomysł, żeby grządki połączyć. Znów wszystko było już na dobrej drodze, ale zdrajca Putin wziął się odchwacił i zaczął wierzgać. Zanosiło się na korektę planów, więc Niemiaszki podstępne zaczęły snuć plany na własną rękę i nuż się z Putinem układać. Że tak to tak, stara granica na Wiśle zawsze dobrze służyła, zmodyfikuje się coś, dostosuje, zdemokratyzuje, Szczecin się wybije na wolne miasto, póki co może i Gdańsk, a może i Königsberg,Polaczkom da się na razie Lwów, niech spróbują sobie radzić, Rosja swoje przygarnie, a tymczasem Nord Stream połączy się z Morzem Barentsa – i Wuj Sam dolarami może się już tylko wypchać.
Plan był dobry, wszystko wydawało się iść jak po maśle, ale Sam się nagle przecknął i zaraz Janukowycz wyleciał z Majdanu jak z procy, a Majdan już się zaczął pakować do Moskwy, gdy... coś się zacięło. Putin nie Gorbaczow, no i jest pat. Dwa kroki w lewo, dwa w prawo, raz do przodu, raz do tyłu, więc jak tak dalej pójdzie, to Majdan prędzej w Paryżu i Londynie się pojawi niż w Moskwie, gdzie ludzie do ciężkiej zimy i kartofli nawykli. Nie ma rady i nie ma czasu na demokratyczne rozwiązania, więc roszadę trzeba przyśpieszyć, najlepiej znów z dawna wypróbowanym stylem. Jakieś powstanie, jakieś Hajda na Moskala!, działało przez trzysta lat, to i tym razem zadziała. A tu tymczasem coś jest nie tak. Rzecz się ślimaczy, bo podobno za dużo chamów się wylęgło, co starą ojcowską przestrogę sobie powtarzają – do przodka się nie wyrywaj, z tyłu się nie zostawaj, środka się trzymaj, a kuferka se pilnuj… Tak i sobie pilnują, grille zamiast Urzędów podpalają, wszystko inne coraz bardziej w… nosie mają, a jeszcze jesienną porą w spiskową manię depresyjną popadają. I co z nimi robić?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka